Korzystając z cudów techniki, przedstawiam Wam moje szponki ubrane w Eveline Classic Colours 480 :
Niestety mimo usilnych starań, nie udało mi się uchwycić prawdziwego koloru - owszem, jest to piękny, jesienny fiolet, jednak cieplejszy.
Wykończenie jest perłowe i wyjątkowo w tym przypadku wizualnie mi to nie przeszkadza.
Aplikacja jest bezproblemowa a krycie bardzo zadowalające - jedna grubsza warstwa w sumie wystarczyć, ale druga dodaje kolorowi głębi, polecam ją jednak nałożyć :-)
Skazą na tym idealnym, wydawać by się mogło, wizerunku jest jego trwałość.. Jestem bardzo rozczarowana, gdyż po 2 dniach lakier okrutnie odpryskuje, co nie zdarza mi się właściwie nigdy.
Wszelkie próby sztukowania odprysków wyglądają nieestetycznie - wiadomo, jak to przy perłowych lakierach bywa.. Stąd kwalifikuje się do zmycia zanim zdążymy pocieszyć nim oko.. Buuu!
Ja jednak mimo wszystko go lubię i noszę ostatnio bardzo chętnie - Pan Mąż też ulubiał :-)
Piękny kolor! Zachwycający!
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńKolor zabójczy, od razu rzuca się w oczy :)
OdpowiedzUsuńMiło, że Wam się podoba, pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńfajny :) ale nie na moje krótkie pazurki :>
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNY kolor!
OdpowiedzUsuńkolor super :) nabytek z Natury??
OdpowiedzUsuńDzięki :D
OdpowiedzUsuńAndzia - niee, tego dorwałam w koszu z lakierami w Tesco, za niewiele ponad 3zł ;-)