wtorek, 31 stycznia 2012

MINI ROZDANIE KARNAWAŁOWE! - ostatnie godziny!

Wróciliśmy z wyjazdu do Rodziny, na który ja załapałam się dość spontanicznie - stąd cisza wczoraj i dzisiaj.
Ale już jestem, biorę blogaska w obroty i mam nadzieję, że do mnie wpadniecie :-)


Jednocześnie uzmysłowiłam sobie, że do końca mini rozdania zostało jedynie parę godzin - jeżeli jeszcze się nie zgłosiłyście a chętnie przygarniecie duochromka, to serdecznie zapraszam! A jak uzbiera się Was 20, dołączy do niego obstawa ;-)
Za wszystkie dotychczasowe zgłoszenia i sugestie zawarte w odpowiedziach na pytanie 'konkursowe' bardzo dziękuję! :-)

niedziela, 29 stycznia 2012

Niedziela pachnąca kawą.. i herbatą od firmy Szlachetny Smak!

Mam nadzieję, że niedzielę spędzacie w błogiej, rodzinnej, trochę leniwej atmosferze :-)
Z czasów dzieciństwa pamiętam ten dzień jako właśnie taki, zupełnie oderwany od reszty mijającego tygodnia, nieco odświętny.. inny.
Staram się by w mojej rodzinie również tak 'celebrować' ten dzień.

Jednym z punktów planu niedzielnego zawsze był podwieczorek. A jak podwieczorek to z aromatyczną kawą lub herbatą!
Firma Szlachetny Smak uraczyła mnie jeszcze przed świętami przesyłką z próbkami trzech ich produktów, które dziś Wam przedstawię :-)




1. Herbata czarna "Świąteczna"
Uwielbiam czarne herbaty, pod każdą postacią i we wszelkich wariacjach! 
Subtelny aromat Świąt unosi się w powietrzu od momentu otwarcia woreczka - po amatorskiej aczkolwiek wnikliwej analizie składu, stwierdzam, że w herbacie znajdziemy skórkę pomarańczową, płatki migdałów, hibiskusa oraz jeszcze jednego, bliżej nie zidentyfikowanego kwiecia.
Czym dłużej parzymy herbatę, tym intensywniejszy otrzymamy smak - a warto poczekać, by poczuć jego właściwą głębię!


2. Herbata zielona "Pędzące renifery"
Nazwa jest rozbrajająca! 
Sama herbata pachnie intensywnie cynamonem i goździkami - to kolejna podróż w czasie do okresu Świąt.. Stroiki z laskami cynamonu, pomarańcze ustrojone wzorkami z goździków..
Między liśćmi herbaty możemy zauważyć całe kwiaty - moim zdaniem rumianku - oraz cząstki jabłek!
Pyszna z miodem i plasterkiem cytryny - w takiej formie najbardziej przypadła mi do gustu :-)


3. Kawa naturalna "Kolumbia"
Tą kawą uraczyłam Teściową.
Już po otwarciu woreczka doleciał nas silny, głęboki aromat prawdziwej kawy.
Z opinii, które zebrałam, wynikało, że jest to jedna z najmocniejszych, najbardziej wyrazistych w smaku kaw, jaką Teściowa miała okazję próbować. Oczywiście kazała sobie zostawić resztę, bardzo jej zasmakowała :-)



Zapraszam do odwiedzenia sklepu Szlachetny Smak - znajdziecie tam wiele rodzai pysznych herbat i kaw oraz ciekawe zestawy upominkowe i gadżety!


Miłego niedzielnego popołudnia!

sobota, 28 stycznia 2012

Pazurki: HEAN, Colour Obsession 614 Purple + My Secret 104 'flejksy'

Przedstawiam podrasowaną purpurę od Hean :-)


Dodam tylko, że to kolejny lakier z serii Colour Obsession, który rzucił mnie na kolana! 
Pod względem głębi koloru, komfortu nakładania po trwałość!
Postuluję poszerzenie dostępności lakierów Hean o conajmniej jedną drogerię sieciową! :-)

Ale do rzeczy - moim ulubionym ostatnio topem są flejksy od My Secret, więc na fali ożywiłam nimi również ten manicure :-)
Jak to mam w zwyczaju, jedynie kciuk i serdeczny, nie lubię przeładowania.
Oto efekty :







Przepraszam za skórki, dopiero na zdjęciach zobaczyłam zadziory.. <zawstydzona>

Mam nadzieję, że Wam się podoba :-)
Udanego weekendu życzę!

piątek, 27 stycznia 2012

Nowy element domowego looku...

... nieee, nie nadaję się do wstawiania stylizacji, to nie moja bajka :-)
Jednakowoż skoro już zaczęłam, pokażę Wam jakie urocze paputki można obecnie kupić w Biedronce za 13,99zł!

Mój Mężulek zakodował sobie jak piszczałam na ich widok i dziś po pracy zaskoczył mnie prezentem - przekopywał limitkowe kosze i ustrzelił dla mnie dokładnie takie kapciochy, jakie chciałam!
Kochana chłopina moja :*

Rzeczone kapciochy :

I się ze mnie śmieje, że na blogaska wstawiam.. no coo, mój blogasek, phhrr! ;-)

Na stronie Biedronki pokazany jest jeszcze jeden wzór, ale wiem, że są też panterkowe i kremowe, może jeszcze jakieś..?

Podobają się?
Kupiłyście sobie też takie? Może inny wzór?

Pielęgnacja: Be Beauty, Spa Bali, Peelingujący żel pod prysznic

Byłam pewna, że już Wam o nim pisałam - zdjęcia leżały na dysku a recenzja mi umknęła.
Już nadrabiam!

Żel pod prysznic Be Beauty Spa Bali z solą morską z Wyspy Bali nabyłam już jakiś czas temu, przy okazji wysypu kosmetycznego z ówczesnej gazetki Biedronki.
Producent głosi :
Poczuj niezwykła przyjemność domowego SPA i korzystaj z dobrodziejstw unikalnych składników zawartych w naszym żelu pod prysznic.
Formuła żelu z solą morską z Wyspy Bali i ekstraktem z aloesu posiada właściwości peelingujące.
Poczuj jak minerały z wód termalnych oraz ekstrakt perłowy dbają o Twoją skórę każdego dnia, pozostawiając ją doskonale wygładzoną.

Fiu fiu, ciśnie się na usta, nieprawdaż?
Otóż jeżeli szukacie solidnego ścieraka, na Bali go nie znajdziecie. Drobinki peelingujące to dosłownie.. drobinki. Poza tym jest ich na tyle mało, że efekt wygładzenia skóry jest co najwyżej symboliczny
Za to zdecydowanie nadaje się do codziennego użytku - krzywdy sobie nim nie zrobimy.
Niebieskie farfocelki, które jak mniemam są ekstraktem z aloesu (lub minerałami? chociaż nie sądzę), nie rozpuszczają się w kontakcie ze skórą a chyba powinny? 
U mnie osiadają na myjce i gromadzą się przy każdej kąpieli - nie da się ich wypłukać!

Ale wiecie co? Kupię ten żel ponownie! Dlaczego?
ZAPACH.
Odkąd powąchałam go po raz pierwszy, jestem oczarowana. Nie wiem czy umiem opisać co czuję - jest świeżość, jest zmysłowość.. Przychodzi mi na myśl plaża i bujne kwiecie - tak muszą pachnieć rajskie zakątki, jakie znamy z filmów!
Nawet teraz, kiedy mam kroplę żelu na dłoni, by na gorąco opisywać Wam moje odczucia, co chwilę zaciągam się, totalnie urzeczona! 
Marzy mi się balsam do ciała, który utrwaliłby ten zapach na cały dzień, gdyż niestety ulatnia się po paru godzinach.

Tradycyjnie obawiałam się wprowadzania do codziennej pielęgnacji nowego kosmetyku, gdyż jak wiadomo, moje wybredne ramiona mają tendencję do reagowania ściągnięciem, pieczeniem i łuszczeniem się, gdy coś im nie podpasuje.
Z ulgą stwierdzam, że zaakceptowały ten żel - ba, nawet go polubiły.
Może właśnie dlatego, że ścierak z niego klasy mocno średniej, jest delikatny w działaniu i nie drażni skóry a zmiękcza i przyzwoicie nawilża

W kwestii typowo technicznej - bardzo wygodna, wyprofilowana pod dłoń butelka!
Płaskie wieczko pozwoli postawić ją 'na głowie' a otwierając klapkę nie uszkodzimy paznokci.


Jak widać - są plusy i minusy - ja mimo wszystko będę do niego wracać, bo jestem uzależniona od zapachu!
Żel wszedł prawdopodobnie do stałej oferty Biedronki, bo za każdym razem widuję go na półce.
Cena - zabijcie, nie pamiętam, ale myślę, że w granicach 4-5zł (poprawcie jeżeli wiecie dokładniej), pojemność to 300ml.


Miałyście doczynienia z tym lub innym żelem z serii SPA?
Jak wrażenia?

czwartek, 26 stycznia 2012

Przypomnienie o mini rozdaniu karnawałowym!

Mam dziś ciężki zabiegany dzień - wymiana pieca gazowego mnie czeka.
Mąż w pracy, więc jestem ze wszystkim sama..
Dlatego dziś nie-kosmetycznie.

Przypominam o mini rozdaniu karnawałowym, które nie cieszy się póki co wzięciem - myślałam, że połasicie się na duochromka ;-)
Na pewno dołączą do niego jeszcze inne drobiazgi!
Zapraszam więc - jest jeszcze parę dni na zgłaszanie się.


Pozdrawiam!
I proszę, trzymajcie za mnie kciuki abym wszystko dzisiaj gładko pozałatwiała!

środa, 25 stycznia 2012

Kolorówka: Wibo, Water Sheen with Maxi Lip #36

Robię się chyba maniaczką błyszczykową.. trzeba to ukrócić..
To cudeńko przytargałam z ostatniego wypadu do Rossmanna - promocja była..

Water Sheen with Maxi Lip #36

Producent głosi:
Max Lip  przywraca gęstość skórze właściwej  - zwiększa objętość ust nawet o 40%, poprawia kontur ust, nawilża je i pielęgnuje.
Dzięki formule MAXI LIP usta stają się delikatne i gładkie.

Przyznam, że przed stand ściągnęła mnie metka z promocyjną ceną.
Ale kiedy przyjrzałam się bliżej, błyszczyki zdecydowanie mnie zainteresowały.



Pierwsze, co rzuca się w oczy, to estetyczne, eleganckie opakowanie - małe, poręczne z designem produktów z wyższej półki. Duży plus! 
Podczas zakręcania słyszymy charakterystyczny klik, który zapewnia nas, ze błyszczyk jest szczelnie zamknięty.



Aplikator to niestety ko-szma-rek! Krótki, sztywny pędzelek, który nijak nie poddaje się ustom, drapiąc je. Nakładanie błyszczyka jest przez to niekomfortowe a bez lusterka wręcz niemożliwe.. Nie mam co prawda porównania do innych pędzelkowych aplikatorów, ale jeżeli wszystkie są takie, to może i dobrze..


Niedogodności rekompensuje na szczęście kolor i działanie!
Dogrzebałam się do jedynego w standzie odcienia nr 36 - jest to półtransparentny róż z delikatnym shimmerem, który pięknie rozświetla usta.



A! Zapomniałabym!
Pachnie jak guma balonówa z czasów młodości!
No po prostu coś niesamowitego - podróż sentymentalna dla osób w moich granicach wiekowych gwarantowana ;-)


Błyszczyk ma dość gęstą konsystencję - nie rozlewa się po wargach, nie zbiera w zagłębieniach i przy konturach. 
O dziwo nie klei się - nie ma uczucia 'kłapania' ust przy ich otwieraniu. Owłosione usta na wietrze to jednakowoż element nie do wyeliminowania przy błyszczykach ;-)
Po nałożeniu na usta niemal od razu odczuwam przyjemne mrowienie, które świadczyć ma o działaniu formuły MAXI LIP. Usta stają się istotnie nieco nabrzmiałe, co bardziej czuć niż widać.
Na pewno są nawilżone i efekt ten utrzymuje się długo.
Błyszczyk znika w standardowym tempie - ok 3-4h.


Mazidełko zdecydowanie godne uwagi!
Obecnie traficie w Rossmannie na promocję - 6.49zł
W ofercie są również typowe nudziaki, warto obadać!


A może znacie już ten błyszczyk i to ja wyskoczyłam z przechodzoną nowiną? ;-)

wtorek, 24 stycznia 2012

Pazurki: HEAN, Colour Obsession 614 Purple

Otworzyłam dziś oczy, patrzę - słońce! Szybka akcja - aparat w dłoń, do okna i pstrykam!
Przedstawiam dziś zatem kolejny lakier z zimowej kolekcji HEAN Colour Obsession 614 Purple


To piękna, całkowicie kremowa, głęboka purpura, zdjęcia wyszły zdecydowanie za jasno, dodajcie sobie w myślach jeden ton przyciemnienia i będzie idealnie! :-)

Mogłabym w sumie przekopiować tu to, co pisałam o Kobalcie 611 z tej samej serii. I chyba częściowo tak zrobię!
Aplikacja to marzenie - wygodny pędzelek, idealna konsystencja.
Krycie - tu największy szok - do PEŁNEGO krycia wystarczy jedna, grubsza warstwa! Jednakowoż na zdjęciach mam 2 warstwy, gdyż nie udało mi się na wszystkie paznokcie nałożyć tej jednej grubszej równomiernie. Ale przy odrobinie uwagi jest to do zrobienia! 
Schnie bardzo przyzwoicie - bez żadnych specyfików po 15 minutach szalałam w kuchni :-)
A błyszczy niesamowicie! I to bez topa!

Czas na wizualizację :











Podoba Wam się? Lubicie takie wyraziste kolory?

Produkt został mi udostępniony celem przetestowania i zrecenzowania. Fakt ten nie ma ŻADNEGO wpływu na moją opinię.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Pielęgnacja: Ekspresowe serum HA + olej z pachnotki

Jak wiecie (a jak nie, to już wiecie) jestem fanką kosmetyków naturalnych i jak najprostszych w składzie. Ostatnimi czasy znowu pobłądziłam i szukałam mazidła do twarzy, mając pod nosem (a konkretnie w lodówce) wszystko czego mi trzeba!
Powróciłam jednak na dobrą drogę i do łask wróciło serum ekspresowe z kwasem HA i olejem z pachnotki.

O kwasie hialuronowym pisałam już tutaj - ZAPRASZAM
Wypada więc teraz przedstawić olej z pachnotki, który zdecydowanie zasługuje na uwagę!
Ze strony ZSK :
Pachnotka zwyczajna znana jeszcze pod nazwą pachnotka uprawna, Perilla frutescens (Perilla ocimoides), jest jednoroczną rośliną oleistą, z rodziny jasnotowatych (wargowych). W Polsce uprawiana jako roślina ozdobna z liści. Pochodzi i jest głównie uprawiana w południowej Azji dla owoców — rozłupek (zawierających ok. 50% tłuszczu), z których otrzymuje się olej.

Olej z Pachnotki zawiera wysoką koncentrację bardzo cennego kwasu tłuszczowego α-linolenowego (ALA) zaliczanego do grupy Ω-3. , kwasu linolowego (LA) zaliczanego do grupy Ω-6  i kwasu olejowego zaliczanego do grupy Ω-9. W oleju tym jest także znacząca ilość flawonoidów i antocyjanów. Kwas rozmarynowy, luteolin, chrysoeriol, kwercetyna, katechina i apigenin to tylko kilka związków fenolowych występujących w oleju z pachnotki.

Wymienione powyżej związki fenolowe działają na skórę przeciwutleniajaco, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo, promieniochronnie, przeciwalergicznie, ochronnie na ścianki naczyń krwionośnych, a także wpływają na aktywność wielu enzymów. Badania wykazały, że olej z pachnotki działa hamująco na rozwój Propionibacterium acnes - bakterii wywołującej trądzik młodzieńczy.
Kwasy tłuszczowe ALA i LA charakteryzują się szczególnie korzystnym oddziaływaniem na skórę. Działają przeciwalergicznie, przeciwzapalnie, podnoszą odporność na zakażenia, pobudzają regenerację nabłonków i tkanki łącznej. Olej z pachnotki przyśpiesza gojenie ran, oparzeń, odmrożeń. Hamuje zmiany zwyrodnieniowe i rogowacenie gruczołów łojowych, zapobiega zaczopowaniu ujść gruczołów łojowych, działają przeciwzaskórnikowo.  Wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny, zwiększając elastyczność i jędrność skóry oraz redukując zmarszczki. Zwalcza zaburzenia w metabolizmie tłuszczów spowodowane brakiem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych.

Olej stosowany zarówno przy skórze suchej, łuszczącej się, atopowej, wrażliwej, dojrzałej jak i tłustej ze skłonnością do zanieczyszczeń. Olej z pachnotki działa łagodząco na podrażnioną i swędzącą skórę. Nawilża skórę, podnosi jej elastyczność i regeneruje ją. Podnosi zdolności obronne skóry. Ułatwia przebieg egzemy atopowej - uśmierza boleść, przynosi ulgę od swędzenia i zaczerwienienia, polecany przy uczulonej, suchej i łuszczącej się skóry. Ze względu na silne właściwości odkażające polecany także dla skóry skłonnej do podrażnień, trądzikowej, tłustej i mieszanej.



Olej orkiestra, prawda? Cóż, potwierdzam, jest wszechstronny i do tego bardzo skuteczny!
Pomógł mi okiełznać policzki, które są nadzwyczaj wybredne, rumień widocznie zelżał i występuje znacznie rzadziej.
Sucha skorupa na policzkach, w okolicach nosa i ust, zniknęła a zastąpiła ją nawilżona, sprężysta skóra.
Strefa T nie ucierpiała - olej mnie nie zapchał, mnie podrażnił, nie spowodował wysypu - co więcej, nie tłuści się już tak bardzo.
To jeden z lepszych olei, z jakimi miałam styczność!

Wracając do serum - chyba prostsze i bardziej ekspresowe być nie może!
Na zagłębienie dłoni nakładam porcję kwasu HA :
Dodaję 2 (rano) lub 3 (wieczorem) krople oleju z pachnotki :
Energicznie mieszam palcem aż połączą się ze sobą :

I już, serum gotowe!
Wmasowuję je kolistymi ruchami w twarz a na końcu delikatnie wklepuję.
Może nie wygląda zbyt zachęcająco ani - mówiąc szczerze - nie powala zapachem (dla mnie pachnie jak.. wosk), ale działa, to najważniejsze!

Prostota i natura górą!

Wolicie drogeryjne/apteczne kremidła czy tworzycie je samodzielnie?

sobota, 21 stycznia 2012

Kolorówka: Hean Long Lasting Lip Liner - NOWOŚĆ!

Od 20.01. w sklepie internetowym HEAN dostępne są nowe konturówki do ust
LONG LASTING LIP LINER


Wodoodporne konturówki do ust z aksamitnie miękkim sztyftem. Delikatne i przyjemne w aplikacji, idealnie podkreślają kontur ust i nie rozmazują się. 

Formuła zawiera witaminę E oraz wosk pszczeli o właściwościach pielęgnacyjnych i ochronnych. 

W kolorowej końcówce konturówki znajduje się temperówka.




Źródło: heankosmetyki.blogspot.com

Zapowiedź : Limited Edition MARBLE MANIA od Essence!

Wczoraj na stronie Piękność Dnia przeczytałam o nowej limitce, jaką szykuje dla na Essence.
Podaję więc dalej :-)


Najmodniejsza, spektakularna i totalnie zawirowana: inspirowana marmurkowymi efektami – w lutym i marcu essence prezentuje nową trend edycję “marble mania”.   Miłośnicy marmurkowych kolorów i nadzwyczajnych faktur zachwycą się wielowymiarowymi efektami. Tusz do rzęs, cień do powiek lub błyszczyk do ust – marmurkowe produkty zapewnią zawirowany makijaż! Kombinacje kolorów gwarantują odkrycie look’u marble mania – nadchodzi wiosna!


essence marble mania tusz do rzęs
Musisz go mieć! Czarno-srebrny i połyskujący zapewni niezwykle głębokie spojrzenie. Dodatkowo marmurkowy wygląd w przeźroczystym opakowaniu przyciągnie wzrok każdego! 
Dostępny w kolorze: 01 michael's black or silver. 
Cena: 11,99 PLN*

essence marble mania cienie do powiek
Intensywne, jasne i wielowymiarowe efekty: wypiekane, trójkolorowe  cienie z dużą ilością perłowych pigmentów gwarantują efekt wow na  twoich oczach. Cienie charakteryzują się niesamowitym marmurkowym wyglądem  i można jest stosować na sucho bądź mokro. 
Dostępne w kolorach: 01 seriously mixed up, 02 let's get twisted i 03 swirl it, baby! 
Cena: 11,99 PLN*

essence marble mania błyszczyk do ust
Marmurkowy połysk – boskie usta! Marmurkowy efekt nadaje uwodzicielski połysk i opalizujący blask.
Dostępny w kolorach:  01 coral whirl i 02 peach and mix. 
Cena: 8,99 PLN*

essence marble mania róż do policzków
Gotowa na marmurkowy styl? Jeszcze nie. Czegoś brakuje? Oszałamiający i połyskujący  róż nadaje cerze świeży i promienny wygląd. Kombinacja 4 różnych odcieni różu gwarantuje cudne wykończenie makijażu.
Dostępne w kolorze: 01 swirlpool
Cena: 13,99 PLN*

essence marble mania zestaw do paznokci
Milion wzorów z jednym zestawem! Z nowym zestawem do paznokci twoje marzenia o niesamowitych wzorach spełnią się! Zestaw zawiera profesjonalny pędzelek, dwie gąbeczki i dwa drewniane patyczki. Pędzelek jest idealny do tworzenia oryginalnych linii, pasków i kropek dzięki ultra cienkiej końcówce. Gąbeczki ułatwią zdobienie paznokci w fantazyjne wzory. Zestaw zawiera  instrukcję użycia.
Dostępny zestaw: 01 mix 'n' nail style
Cena:9,99 PLN*

essence marble mania lakier do paznokci
Cztery trendy kolory są idealne do stworzenia marmurkowego efektu na twoich paznokciach.  Efekt ten można osiągnąć wraz z zestawem do paznokci.
Dostępny w kolorach: in 01 raspberry swirl, 02 who is mr. brown, 03 silver twister i 04 peaches

Cena:  7,99 PLN*


Trend edycja essence “marble mania” dostępna w perfumeriach w lutym i marcu 2012. 


* sugerowana cena detaliczna
Źródło: pieknosc-dnia.com.pl


Przyznam, że wygląda bardzo soczyście i zachęcająco!
Będę polować tradycyjnie na błyszczyki - a Wy?

*

Życzę Wam udanego weekendu - ja odmeldowuję się do poniedziałku - świętuję imieniny :-)
Trzymajcie się ciepło!


piątek, 20 stycznia 2012

PoloPapka*, czyli sposób na 'twarzowe' niespodzianki

Sposób jest banalnie prosty i być może niektórym z Was już znany.
Kiedy jednak podzieliłam się nim wczoraj z forumową znajomą i była szczerze zaskoczona, postanowiłam podzielić się dziś również z Wami :-)

Do wykonania PoloPapki* będziemy potrzebować : 1/2 tabletki Polopiryny S (lub najzwyklejszej Aspiryny Bayer, niepowlekanej) i parę kropel wody.
Na talerzyku/miseczce/spodku rozrabiamy papkę, która wyglądać ma tak :


PoloPapkę* aplikujemy szpatułką kosmetyczną lub, jeżeli takowej nie posiadamy, obranym z waty patyczkiem higienicznym, na zmianę skórną :


Kiedy zaschnie i zacznie się osypywać, zmiatamy ją z twarzy i nakładamy ponownie - powtarzamy czynność tyle razy, ile starczy nam czasu.
Nie szkodzi jeżeli nie wykorzystacie całej papki za jednym podejściem - odstawcie talerzyk, papka wyschnie a kiedy znów będziecie chcieli jej użyć, po prostu dodajcie odrobinę wody i gotowe!

PoloPapka* radzi sobie z drobnymi niespodziankami błyskawicznie, większe mogą się opierać, ale góra 2 dni.

Trochę teorii.
Polopiryna S - 300mg kwasu acetylosalicylowego
Aspiryna Bayer - 500mg kwasu acetylosalicylowego

Aspiryna (kwas acetylosalicylowy) jest pochodną kwasu salicylowego, stąd pomysł na wykorzystanie aspiryny, z przeznaczeniem podobnym jak produkty oparte na kwasie BHA czyli zaskórniki, wypryski, wrastające włoski po depilacji, łagodzenie podrażnień.

JAKA ASPIRYNA? 
Aspiryna czyli kwas acetylosalicylowy. 
Chodzi o twarde tabletki zwykłej aspiryny bez otoczki. Im prostszy skład tym lepiej; najzwyklejsze tabletki aspiryny bez otoczki zawierały tylko kwas acetylosalicylowy i skrobie. 
Polopiryna to także aspiryna. 
Jesli uda sie zmyć dobrze otoczkę z tabletek aspiryny to także można je spróbować użyć. 
Tabletki aspiryny musujące z witaminą C lub bez się raczej nie nadają. 
Źródło: wizaz.pl



Znałyście ten sposób?

*określenie wymyślone i używane przeze mnie.

środa, 18 stycznia 2012

Róg obfitości, czyli nowe współprace!

Czuję się dumna, podbudowana i doceniona!
Mój blog wchodzi w Nowy  Rok z trzema nowymi współpracami!

Współpraca z portalem Uroda i Zdrowie zaowocowała przesyłką z produktami trzech firm - Jadwiga, e-naturalnie oraz Colgate.


Serdecznie zapraszam do odwiedzenia portalu oraz polubienia profilu na Facebooku!

***

Moim blogiem zainteresowała się również firma Barwa, przesyłając mi do testów fantastyczne kosmetyki!



Również serdecznie zapraszam na profil firmy na Facebooku!

***

Otrzymałam także wyczekaną przesyłkę z kultowym Carmexem!


Fanpage na Facebooku, który na pewno już znacie.



Jestem oszołomiona ogromem dobra, które mam do przetestowania! Cieszę się jak dziecko i z wielką przyjemnością wrócę do Was z opiniami!
Mam nadzieję, że Wy z równą przyjemnością je przeczytacie - zapraszam wkrótce!

Z tego miejsca raz jeszcze dziękuję wszystkim trzem Firmom za zaufanie, jakim mnie obdarzyli - ze swojej strony gwarantuję pełne zaangażowanie i obiektywną recenzję, jak zawsze zresztą!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...