wtorek, 14 sierpnia 2012

Ulubiony nocny fryz & uzupełnienie włosowego arsenału

Od mojego pierwszego razu ze skarpetą na głowie, praktycznie się z nią nie rozstaję.
Stała się moim ulubionym nocnym (i nie tylko) fryzem, który nie dość, że jest wygodny to przynosi jeszcze inne korzyści.
Włosy zwinięte w koka są chronione przed wszelkimi uszkodzeniami, jakie fundujemy im w nocy - nie trą o pościel, nie plączą się, nie odkształcają, nie łamią. 
Do tego z odsłoniętą szyją wybornie spi się latem, kiedy to koc na karku nie jest zbyt pożądany..

Co wieczór przywdziewam więc skarpetę i odpływam - a rano koku jak spod igły, co jest dość dziwne biorąc pod uwagę co zdarza mi się wyprawiać w nocy (grzecznie, bez skojarzeń moje Panie! :>)
Znowu pierdolnik w tle.. sorry..


Za co jeszcze kocham nocnego koka? Za to, że rano, po wyswobodzeniu się ze skarpety, mam piękne loczki! 
Ja, całe życie okrutnie prostowłosa, wpadam w stany euforyczne kiedy je widzę!
Dodatkowo włosy są odbite od skóry, wydają się puszystsze.

Generalnie polecam chronić włosy podczas snu - czy to zaplatając w warkocz,  robiąc kucyka czy też radośnie oblekając je w skarpetę :-)

Btw - szybkie porównanie - koku po raz pierwszy vs. koku obecny :-)
Widać też jak po miesiącu pielęgnacji stan włosów się zmienił, yay! :-)

***

Przy okazji - wpadłam wczoraj do Rossa - przysięgam, że TYLKO po odżywkę!
Tja, miało być grzecznie, wyszło jak zwykle..
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że eliksir Green Pharmacy był w promocji a dużo dobrego o nim słyszałam - pięknie pachnie!
A szampony Barwy kochom i po prostu nie mogłam przejść obojętnie obok nie wypróbowanej nowości..
Zresztą same rozumiecie, prawda?


A jak u Was wyglądają nocne fryzy?
Modzicie czy stawiacie na włosową swobodę?



Miłego dnia!

76 komentarzy:

  1. szczerze mówiąc ja w nocy śpię w rozpuszczonych. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak ja do niedawna - polecam spróbować okiełznać włosie, może się spodoba ;-)

      Usuń
    2. ja spróbowałam zamiast koka wyszło mi coś podobnego do kozich wnętrzności:)

      Usuń
    3. Zaiste intrygujące ;-))
      Zapoczątkuj nową kokową awangardę! ;-))

      Usuń
    4. nowy kszyk mody kok kozie wnętrzności to będzie hit tego lata,co tam lata tysiąclecia!!:)

      Usuń
    5. Hahahaha, kozie wnętrzności, chcę je zobaczyć, pokaż! :D

      Usuń
  2. lubię skarpetkowego koka, bardzo :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tu!
      Podoba mi się Twój nowy kokowy sposób - ten 'na okrętkę' - spróbuję, chociaż z tego chyba nie wychodzą loczki, hm? :>

      Usuń
  3. Ja na 5 minut kitkę zrobię i już mam pogięte kudły i niefajnie to przy mojej długości niestety wygląda :( Więc nic z nimi nie robię, latają luzem. W ogóle, miałam zapuszczać, ale co chwilę mam kryzys, wkurzają mnie, idę i podcinam, ech! Tobie nieźle urosły! A jakie piękne są! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*
      Olga jak Twoje są tak podatne na odkształcenia to może spróbuj je zalaminować (na blogach ostatnio szał na to) - ponoć wtedy włosy są odporniejsze.

      Usuń
  4. prześliczny koczek, aż szkoda w takim kłaść się spać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocek jest uroooczy :) Buziaki, zapraszam w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny koczek ;) chyba też zacznę stosować taką metodę jeśli z samego rana miałabym mieć loczki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :*
      Spróbuj koniecznie, koku jest teraz na czasie, poza tym jest fajny sam w sobie - no i te loczki *_*

      Usuń
  7. Śpię akurat w rozpuszczonych, ale cały Twój arsenał sama też posiadam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje włoski są za krótkie na nocne spinanie. Masz bardzo ładny kolor włosów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chodze spac w mokrych nieuczesanych wlosach to potem tez mam loczki bo wlosy wycieniowane i sie podkrecaja :)
    szkoda bo mam za krotkie wlosy na skarpetke :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie praktykowałam spania z mokrymi włosami.. nie niszczą się jakoś bardziej wtedy..?
      Podrosną, cierpliwości :-)

      Usuń
  10. Nie próbowałam nigdy spać w koczku, ale ten na skarpecie mi zupełnie nie wychodzi, mam jeszcze za krótkie włosy, w dzień robię na wypełniaczu.
    Totalnie Cię rozumiem z tymi zakupami, ja właśnie przejrzałam nową gazetkę Rossmann i jestem załamana, znowu muszę tyyyyyle kupić:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oł noł, nowa gazetka, nic nie słyszę nanannnaaaaaa nananannnaaaaa...
      :P

      Usuń
  11. ja od lat spie w warkoczu. probowalam przerzucic sie na koczka na czubku glowy zeby chronic koncowki, ale w ciagu nocy najczesciej mi sie zsuwal i uwieral w glowe. a kok na skarpetce ( be zuzycia wsuwek bo nie wyobrazam sobie w nich spac ) mi sie rozwija... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, no u mnie trzyma się poprawnie - fotki są zrobione rano, więc jest to stan 'ponocny'..
      może spróbuj z chudszą skarpetką (damską? :P) a grubszą gumką/frotką do zrobienia kitki? Wtedy skarpeta po zawinięciu ma się na czym trzymać.

      Usuń
  12. ja tak samo się czeszę do snu! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Od jakiegoś czasu to moja ulubiona fryzura. Zarówno w ciągu dnia jak i do spania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie zazwyczaj kucyk, albo babeczka na głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też zawsze przed pójściem spać wiąże włosy ( na różne sposoby).

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja śpię w rozpuszczonych, a taki koczek skarpetowy lubię na co dzień, tylko nie zawsze mi się trzyma na głowie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może popodpinaj wsuwkami albo zastosuj grubszą gumkę przy kitce?

      Usuń
  17. ja dziś zrobiłam sobie wypełniacz do koka z rajstopy i będę robić koczka przed spotkaniem z lubym :D

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest coś dla mnie - śpię w rozpuszczonych a rano to jest masakra - rozczochrana każdy włos w inną stronę - Jak robisz takiego koka ? Czego uzywasz do niego ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzeno odsyłam do pierwszego skarpetowego posta : http://femmenotfatale.blogspot.com/2012/07/mezowa-skarpeta-na-gowie-czyli-misja.html
      Tam też znajdziesz link do filmiku na YT z którego korzystałam :-)
      Ja używam zwiniętej mężowej skarpety w ciemnym kolorze :-)

      Usuń
  19. W sumie dobry sposób, ja do tej pory spałam w rozpuszczonych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A spróbuj koka lub innego upięcia, może Ci się spodoba ;-)

      Usuń
  20. strasznie mi się ta fryzura podoba, jednak nie umiem jej wykonać :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez nie zawsze wychodzi, trza ćwiczeń i cierpliwości :-)

      Usuń
  21. jak widzę te koczki to mnie zazdrość zżera że nie mam długich włosów:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Masz cudowne włosy.
    I koniecznie muszę do rossmanna skoczyć, dużo dobrego czytałam o kosmetykach z Green Pharmacy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo :-)*
      Tak tak, pędź do Rossa - te eliksiry są na pewno w promocji, nie wiem jak inne kosmetyki tej firmy, ale warto sprawdzić :>

      Usuń
  23. Ja już brwi rycynowym nie smaruję bo nie nadążałam wyrywać.. co rano to regulacja o kuuuurde ;p
    Naczytałam się blogów o włosach i sama chcę zacząć dbać bardziej o moje. Muszę tą płukankę octową wypróbować z Twojej poprzedniej notki.. Zawsze myślałam, że ocet jeśli już to tylko zaszkodzić może.. a tu taka niespodzianka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedni ocet, odpowiednio rozcieńczony jest stosowany od lat - kiedyś Mama mi opowiadała, że moja Babcia płukała sobie włosy właśnie roztworem z octu - a miała je zawsze pięknie błyszczące.
      Teraz niedawno mój Tata, który ma problemy z łupieżem i generalnie ze skórą głowy, zaczął płukać no i ja się skusiłam - żałuję, że tak późno! :-)

      Usuń
    2. A co do rycyny - ja mam (miałam, yay!) bardzo liche brwi po tym jak w czasach szczenięcych wyskubałam je sobie prawie do zera..
      Także cieszę się, ze busz zaczyna przybywać ;-)

      Usuń
  24. Muszę wreszcie to sprawdzić;)!

    OdpowiedzUsuń
  25. Twoje włosy mnie oślepiły! tak pięknie błyszczą :)

    OdpowiedzUsuń
  26. nie mogę się napatrzeć na Twoje cudne włosy, gdyby była taka kategoria to dałabym Ci oscara :) byłam u fryzjera w zeszłym tygodniu i myślałam, że cud się stanie - ale widzę, że muszę wziąć sprawy w swoje ręce :) tak więc kochana o jakiej kuracji mówisz? zrobię w ciemno co powiesz :))) ja zazwyczaj śpię w "pytce " i rano włosy nie są zbyt atrakcyjne - ale nie zniosłabym rozpuszczonych na poduszce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeej, dzięki, to bardzo miłe :D
      Żadna ze mnie włosowa specjalistka - jest wiele blogów dziewczyn, które znają się na tym dużo lepiej i to od nich czerpałam inspirację :-)
      Cóż mogę polecić :
      * ja używam szamponów i odżywek bez silikonów (Barwa, Isana z babassu, Garnier avocado&karite)
      * po każdym myciu płukanka octowa, co jakiś czas psikam też mgiełką z octem z malin z Marion
      * końcówki zabezpieczam kremem do rąk z Biedry bądź olejem, który akurat mam na stanie (włosy stylizuję na gorąco lokosuszarką, więc to absolutny mus)
      * co tydzień (lub jak mi się przypomni) olejuję włosy na noc oliwką dla mam BD z Rossa
      Z zabiegów to chyba wszystko :-)
      Śpię w koku, czeszę włosy grzebieniem o szerokim rozstawie.
      Pewnie można robić więcej, ale leń jestem :P

      Usuń
  27. Tez kiedys spalam w koczku :) I faktycznie chyba mi sie wlosy od tego poprawily. Teraz spie w takiej skoczkowanej kitce ;)
    Na skarpetke ostatnio usilowalam krecic (w celu noszenia, dziennie), ale musze do tego jeszcze odrobine wlosy zapuscic. Mam w tej chwili za ramiona, w dodatku wycieniowane, wiec sie nie do konca trzyma. Ale juz sie nie moge doczekac ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. a moje wlosie za krotkie wciaz na ten cudny kok:( ale zapuszczam dzielnie!
    blysk w Twoich wlosach jest niesamowity! moje staly sie szortskie i matowe odkad rzucilam silikony, parabeny i te sprawy grrrr, moze ocet mnie uratuje?

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja różnie, ale ostatnio sypiam z rozpuszczonymi, bo myję głowę na noc i jak bym miała mokre lub wilgotne jakoś spiąć czy coś to rano bym musiała myć ponownie bo bym miała nie wiadomo co na głowie :/

    OdpowiedzUsuń
  30. muszę się nauczyć skarpetkowego koka bo chcę mieć takie piękne włosy jak ty :D

    OdpowiedzUsuń
  31. ten koczek raz mi wychodzi, raz nie ; <
    ale kiedy się już uda to jestme pod wrażeniem podobnie jak Ty. Trzyma się dzielnie, a dodatkowo włosy są pięknie pokręcone, kiedy je rozpuszczę, a nie mają tendencji do kręcenia się

    OdpowiedzUsuń
  32. Moje włosy są niestety za krótkie na takie fryzury:(

    OdpowiedzUsuń
  33. śliczne masz te włoski :) takie błyszczące!

    OdpowiedzUsuń
  34. Muszę w końcu kupić sobie tą odżywkę ISANY :)

    OdpowiedzUsuń
  35. taka głupia skarpetka a tak wiele moze i tak pieknie włosy zawinie
    sliczne masz włosy

    OdpowiedzUsuń
  36. super nagłówek :)
    piękne włosy ;P

    zapraszam do mnie :
    www.welcome-to-realityy.blogspot.pl
    liczę na miły kommentarz i dodanie do obserwatorów , zrobie to samo ;**
    z góry bardzo dziękuje ponieważ dopiero zaczynam blogowanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  37. łał śliczny ten Twoj koczek! :)
    dodaje nas do obserwatorow i czytam dalej :**

    OdpowiedzUsuń
  38. hej odbijam piłeczke Tez mam wypełniacz kupiłam w h&m za jedyne 9,90 zł ^^
    Pozdrawiam
    http://konstantynopoleczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. uwielbiam skarpetowego koka:) choć przyznam, że jeszcze w nim nie spałam:D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz i czas spędzony na moim blogu - zapraszam ponownie!
Chcesz skontaktować się ze mną w jakiejkolwiek sprawie - śmiało! Jestem do Twojej dyspozycji :-)

Jeżeli Twój komentarz jest obraźliwy, zawiera wulgaryzmy lub spam, zostanie usunięty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...