Jednak, mimo wady wzroku, zaczęłam ostatnio dostrzegać oznaki sfatygowania delikatnej skóry pod oczami.
Pomyślałam sobie 'działamy!' i przewertowałam sieć w poszukiwaniu kremidła na start.
Trafiłam na AA Wrażliwa Natura 20+, Nawilżająco - rozjaśniający krem pod oczy :
No to zaczynamy!
Producent głosi:
99% składników pochodzenia naturalnego.
Każdego dnia Twoja cera narażona jest na działanie szkodliwych czynników, które przesuszają skórę, negatywnie wpływają na jej koloryt i zdrowy wygląd. Czerpiąc z bogactwa natury, laboratorium Oceanic stworzyło Nawilżająco-rozjaśniający krem pod oczy, oparty na składnikach pochodzenia naturalnego, pozbawiony syntetycznych dodatków i parabenów, który otuli Twoją skórę naturalnym pięknem.
Jak działa krem?:
- organiczna woda z bławatka, pochodzącego z certyfikowanych upraw ekologicznych, poprawia napięcie skóry, a dzięki zawartości witaminy C także ją rozjaśnia,
- naturalna betaina optymalnie nawilża skórę i poprawia jej elastyczność,
- wyciąg z pestek dyni łagodzi podrażnienia i wspomaga procesy odnowy skóry.
Skóra wokół oczu jest odpowiednio odżywiona i nawilżona.
Jak stosować krem? Codziennie rano i wieczorem nanieś krem opuszkami palców, delikatnie wklepując w skórę wokół oczu.
Cena: 15zł / 15ml
Zaczynając od końca - mi udało się dorwać go za niewiele ponad 5 zł (bodajże 5,49zł, ale pewności już nie mam..) w CND w Rossmannie.
Krem skusił mnie obietnicą nawilżenia i rozjaśnienia skóry pod oczami a także składem mającym być w 99% pochodzenia naturalnego.
Bo czyż slogan głoszący :
aawrazliwanatura.pl |
Nie jestem posiadaczką sporych cieni pod oczami, więc krem nie miał ciężkiego zadania.
A mimo wszystko kompletnie sobie z nim nie poradził.
Nie rozjaśnił skóry ani odrobinę - a wierzcie mi, bardzo bardzo starałam się dostrzec choćby minimalną tego oznakę.
Siadaj, dwója!
Kolejno odlicz - poprawa napięcia skóry za sprawą organicznej wody z bławatka.
Zerowa. Zupełnie żadnej poprawy - ani widocznej ani odczuwalnej.
Bu.
Nawilżanie i poprawa elastyczności dzięki naturalnej betainie.
Poprawa elastyczności - brak, brak brak.
Nawilżenie - no alleluja, coś się dzieje! Nie jest to szał, ale skóra rzeczywiście wygląda na nawilżoną. Daleko jej do elastycznej i zdrowo napiętej, ale istotnie widać i czuć, że coś na skórę oddziaływało.
Ma smarowidło szczęście, bo gdyby nie to, dawno znalazło by się w koszu.
Na koniec - łagodzenie podrażnień dzięki wyciągowi z pestek dyni.
Tutaj też nie jest dobrze. Pierwsze parę minut po wklepaniu kremu skóra.. szczypie. Na szczęście to mija i nie pozostają widoczne żadne oznaki podrażnienia. Ale przez to, użytkowanie zdecydowanie traci na komforcie..
Aż mi smutno, że krem zbiera u mnie takie baty, ale co zrobić..
Może jednak moja skóra pod oczami jest bardziej wymagająca? Niby jestem 20+ (nawet bardzo +), ale bliżej mi już do trójki z przodu - może czas zainwestować w jakiś solidniejszy produkt? Nie wiem.
Tak myślę, co pozytywnego mogłabym napisać..
Konsystencja jest fajna - zbita i gęsta na pierwszy rzut oka, ale rozsmarowuje się świetnie i po krótkim wklepaniu, wchłania całkowicie, nie pozostawiając żadnego filmu.
To plus, prawda?
Co jeszcze.. Opakowanie mi się podoba!
Wygodna, smukła, zakręcana tubka, fajny design i co najważniejsze - dozownik!
Dziubek z malutką dziurką, która dozuje cienką spiralkę kremu, co widać na zdjęciu na dłoni.
Noo, jest nieźle, trochę go jednak obłaskawiłam ;-)
Nie zmienia to faktu, że krem zupełnie rozminął się z moimi oczekiwaniami i używam go tylko sporadycznie i tylko dlatego, że jeszcze nie kupiłam nic innego.
Sorrybatory, jesteś do odstrzału...
Miałyście styczność z tym kremem?
A może możecie polecić mi coś solidnego w rozsądnej cenie, hm? Będę dźwięczna!
Miłego dnia!
Ja miałam i jestem bardzo i to bardzo z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZnajoma pani kosmetolog powiedziała mi kiedyś, że kremy pod oczy to zwyczajny chwyt marketingowy. ;) Takie same "cuda", które obiecuje, uzyskać mozna stosując olej kokosowy (całe ciało i włosy + do jedzenia) i okłady z ogórka. ;)
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że ja już z firmy AA nie kupuję nic, bo do tej pory, z serii np. 20+ do wrażliwej wszystko mnie podrażniło, nie spełniło zadań, przesuszyło. Tak samo jest z balsamem do ciała i coś tam jeszcze mam. Mój mężczyzna natomiast kosmetyki AA sobie chwali. Może faktycznie trzeba spróbować czegoś mocniejszego?
OdpowiedzUsuńja polubiłam ten kremik. :) niestety nie załapałam się na tę promocję rossmannowską. :(
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z tym kremem i coś widzę że nie będę miała.
OdpowiedzUsuńteż mam, tylko z cyferką przy plusie trochę większą :)
OdpowiedzUsuńTeż go mam i bardzo się z nim polubiłam. Niestety ale na krem który rozjaśnia cienie jeszcze nie trafiłam i czekam na tę wielką chwilę kiedy spotkam takie cudo:)
OdpowiedzUsuńJa nigdy go nie miała ale muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdził :).
OdpowiedzUsuńszkoda ze sie nie sprawdzil, czytalam juz o nim kilka dobrych opinii
OdpowiedzUsuńmam go i też narazie jakoś nie zachwyca...
OdpowiedzUsuńmnie też niestety szczypało i jeszcze nie znalazłam godnego zamiennika :(
OdpowiedzUsuńJa ostatnio postanowiłam zakupić coś pod oczy i padło ma żel Flosleku. To mój pierwszy kosmetyk po oczy i w sumie nawet mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńZdania nt tego kremu sa bardzo podzielone.
OdpowiedzUsuńJa, gdy zużyję dwa kremy, których używam aktualnie, to skuszę się na jakiś od aa. Mimo wszystko :)
Ja używam teraz kremu oliwkowego pod oczy z firmy Ziaja, który kosztuje też w granicach 6 zł i jestem z niego naprawdę zadowolona :) tyle, że on jest typowo nawilżający, cieni raczej nie rozjaśnia.
OdpowiedzUsuń