poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Płukanka octowa + wizualizacja włosowa

Jak obiecałam - jestem!
A że wczoraj postulowałyście za wpisem o płukance octowej, zebrałam się i uwieczniłam ten mój mały włosowy rytuał :-)

O płukance dowiedziałam się oczywiście z blogów włosowych, które od pewnego czasu wertuję jeszcze uważniej niż zwykle.
Mam bowiem zamiar porządnie wziąć się za swoje włosie, czego początkiem będzie podcięcie końcówek - mam wrażenie, że wszystkie moje zabiegi nie mają 100%przytupu przez te pierzaste końce.
Póki co jednak dzielnie pielęgnuję to co mam - a co mam zobaczycie za chwilę ;-)

Do sporządzenia płukanki używam winnego octu o smaku cytrynowym z Kamisa.
Nie kupowałam go specjalnie w tym celu - ot stał w szafce i czekał na swoje 5 minut :-)
Wyczytałam, że najlepiej użyć octu jabłkowego bądź winnego właśnie - nigdy spirytusowego, bo wysuszy kłaczki!
Na stronie Kamisa znalazłam parę informacji odnośnie dokładnie tego octu, który posiadam - jest też część kosmetyczna - klik tutaj.



Konkrety - do 1l wody (najlepiej chłodnej i przegotowanej) dodaję 2 łyżki stołowe octu.
Tak przygotowaną mieszanką płuczę włosy po ich umyciu i nałożeniu oraz spłukaniu odżywki.
Płukanka ma też tą zaletę, że świetnie wypłukuje wszelkie pozostałości kosmetyków, które nie zostały porządnie spłukane.

Typowy dla octu smrodek jest w tym konkretnym przełamany cytrynowym aromatem, przez co jest przystępniejszy w odbiorze.
Jednak czuć go i tak tylko podczas płukania - po osuszeniu włosów i zdjęciu ręcznika, po smrodku nie ma śladu.


Czy to działa? I co właściwie daje ta płukanka?
Otóż działa. Stosuję ją po każdym myciu włosów, czyli 2-3 razy w tygodniu i stał się to mój rytuał.
Włosy zyskały połysk a kolor odżył. Są sypkie i sprężyste.
Płukanka świetnie domyka łuski włosów, dzięki czemu są o wiele gładsze - autentycznie czuć różnicę!
Liczę, że przy dłuższym stosowaniu włosy jeszcze się wzmocnią i w końcu ograniczy się ich wypadanie.


Zebrałam się przy okazji do włosowej wizualizacji. 
Początkująca ze mnie włosomaniaczka, proszę o wyrozumiałość :-)
Pochylona głowa, do tego schowana w ramionach.. yay me!
A tu najazd na końcówki - nie dość, że prawie czarne dzięki drogeryjnym farbom, to pierzaste..


Każdej z Was, której zależy na dodaniu włosom wigoru i blasku, polecam wypróbowanie płukanki octowej!
Szybki i niedrogi zabieg, który może wykonać każda z nas - u mnie stały punkt włosowego programu :-)
A może już praktykujecie - podzielcie się wrażeniami i efektami :-)


Miłego dnia!

54 komentarze:

  1. Miałam kupić płukankę z octu z malin Marion, ale Twój sposób jest z pewnością tańszy. Spróbuję w tym tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zdecydowanie tańszy, poza tym słyszałam, że płukanka Marion jest dość niewydajna.
      Ja mam mgiełkę z tej serii - jest fajna, ale takiego szału jak tradycyjny ocet nie robi :-)

      Usuń
  2. Spróbuje. Bo moimi włosami też się muszę zająć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto - prosty i nie wymagający dużego nakładu sił/składników sposób :-)

      Usuń
  3. Jeszcze nie miałam, ale moooże się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie wyglądają Twoje włosy! muszę wypróbować taką płukankę! ciekawa jestem jak moje włosy na nią zareagują

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Jak się zdecydujesz, koniecznie daj znać czy płukanka się sprawdza :-)

      Usuń
  5. ale pięknie błyszczą! ocen dobrze domyka łuski :)
    właśnie tak jak piszesz, byleby ktoś nie zrobił babola i nie użył zwykłego octu, bo wysuszy kłaki okropnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie próbowałam, ale jak widzę Twoje błyszczące włosy, to dziś na pewno wypróbuję, w końcu ocet gdzieś mam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ocet ma prawie każdy, więc szybko i łatwo można włosom zrobić dobrze :-)

      Usuń
  7. Ja nie próbowałam ;) ale włosy są piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje wlosy sie ladnie blyszcza :) wlosomaniactwo wciaga, uwazaj! ja mimo calej swojej mani nadal nie robilam plukanek, wiem do czego zuzyje ocet jablkowy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-)
      Wciąga, oj wciąga - dziś znowu poczyniłam włosowe zakupy

      Usuń
  9. Aguśka jakie Ty masz długie włosy :))) cudownie lśnią, mam następną rzecz do przetestowania za twoim przykładem

    ja od tygodnia piję drożdże za poradą Moniki i też widzę już pozytywną różnicę, olejowanie i ocet do tego i włosy będą jak z katalogów fryzjerskich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :-)*
      Ja się do drożdży nie przekonam, poza tym boję się wpływu na cerę i żołądek.
      Ale jak wypróbujesz płukankę, koniecznie daj znać jak wrażenia :-)

      Usuń
  10. Ja ją stosuję i jestem nawet zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. wypróbuję i też mam problem taki jak Ty, że przez zniszczone końcówki nie czuję rezultatów pielęgnacji, jednak na tych zdrowych włosach od nasady do końca uszu-widać, z czego ogromnie się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego te swoje pierze muszę ciachnąć, bo podobnie jak u Ciebie, zdrowa część włosów ma się świetnie :-)

      Usuń
  12. Masz piekne włosy :)
    I niesamowicie podoba mi sie efekt tych cieniowanych aż do czerni końcówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Mówisz, że fajnie to wygląda? Mnie to zawsze wkurzało, nigdy żadną farbą nie udało mi się pokryć włosów równomiernie przez te końcówki..

      Usuń
  13. Używałam jablkowego i spiryt. i powiem że moje włosy bardziej wolą spirytusowy, wcale się nie przesuszaja:)
    Bardzo ładne włoski, błysk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-)
      O proszę, widocznie nie każdemu pasuje to samo - Twoje włosie lubi spiryt :-))

      Usuń
  14. Od dawna lubię płukanki octowe:) Najczęściej wykorzystuję ocet winny a jak mam brak to świeży sok z cytryny:)
    Teraz kupię gotowca z YR.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak działa sok z cytryny? I jak przyrządzasz z niego płukankę?
      Czaiłam się na tą z YR, kupiłam w końcu mgiełkę z Marion - jest fajna, ale tyłka nie urywa. Octu nie pobiła :-)

      Usuń
  15. w takim razie zycze powodzenia!:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wczoraj robiłam płukankę i byłam zachwycona, użyłam octu jabłkowego i na pewno będę to robić systematycznie - zajmuje dosłownie chwilkę, a efekt - rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - mały nakład środków i czasu a efekty świetne :-)

      Usuń
  17. Wyglada niezle. Ostatnio wszedzie glosno o laminowaniu wlosow, ale na zelatyne absolutnie sie nie skusze. Ocet winny pewnie bede w stanie przezyc, a wlos mam wysuszony na wior :)
    Tylko czy to nie smierdzi okrutnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za laminowanie też podziękuję.
      Dobrze, że pytasz o zapach - zapomniałam o nim napisać w notce, zaraz uzupełnię :-)
      Typowy dla octu smrodek czuć tylko podczas płukania - po zdjęciu z włosów ręcznika nie ma już śladu po zapachu.

      Usuń
  18. Ale masz śliczne włosy :)Chyba wypróbuję płukankę wg Twego przepisu ;) Bo te drogeryjne (YR, Marion) nie dają u mnie żadnego efektu :(

    OdpowiedzUsuń
  19. aż chyba spróbuję! :) jaki blask! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja nigdy więcej nie będę płukać włosów octem, nie wiem czy za dużo go użyłam ale z tydzień po jeszcze go czułam, fuu.. Ale fakt, włosy były bardziej błyszczące. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej tydzień? Az niemożliwe..
      U mnie smrodek znika zaraz po zdjęciu z włosów ręcznika.

      Usuń
    2. Możliwe, możliwe.. Z każdym dniem malał ale jednak było go czuć.

      Usuń
  21. Twoje włosy zjawiskowe :) mam zbliżony kolor też farbowany i pytanie czy ocet nie wpłynie na zmianę ich koloru? z chęcią bym wypróbowała skoro mówisz, że jest błysk i mniejsze wypadanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-))
      Reniu ocet ożywia kolor - tak jest napisane pod linkiem z notki i ja muszę powiedzieć, że rzeczywiście. A już na pewno nie robi kolorowi żadnej krzywdy :-)

      Usuń
  22. a mi się podoba pierzastość Twoich końcówek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś Ty ;-)
      Rozczesać włosie z takimi pierzami to męka..

      Usuń
  23. A jaki ocet sprawdza się najlepiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co czytałam - jabłkowy.
      Ale winny u mnie sprawdza się też świetnie - generalnie można użyć każdego poza spirytusowym.

      Usuń
  24. zawsze myślałam, że ocet szybciej wypłucze kolor włosów farbowanych, a tu proszę - nie dość, że tego nie robi, to jeszcze ożywia kolor ;] muszę koniecznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Super włoski i takie gęste;) jak moje kiedyś.Fajny blog i ten wpis o nocnym fryzie przy użyciu skarpety.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Chyba i ja przyłączę się do tej włosowej kuracji :) W najbliższym czasie postaram się zaopatrzyć w ocet winny albo jabłkowy. Super blog, cenne porady i wskazówki. Zapraszam do odwiedzenia i obserwowania mojego nowego bloga: piekno-tkwi-w-tobie.blogspot.com/ Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Już chyba wiem, jaki błąd popełniłam.
    Rozcieńczyłam w dużo dużo mniejszej ilości wody i wysuszył mi włoski.
    Następnym razem spróbuję w ten sposób :)

    A włoski masz śliczne i tak ładnie podkręcone końcówki. <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Musze wyprubowac ! Wziełam sie w koncu za swoje kudełki ;P Bardzo je zniszczyłam rozjaśniaczem :( Stosuje rózne odzywaki, waxy nie waxy i nie bardzo to pomaga. Podciełam rozdwojone koncówki ze 2 tyg temu i znowu sie rozdwoiły ;/ Agnieszko, masz jakis dobry sposób na rozdwojone koncówki ?Pozdrawiam i całuje ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzisiaj właśnie będę robiła tę płukankę :D

    OdpowiedzUsuń
  30. czy można ją stosować na farbowane ciemne włosy ? :)nie wypłuka koloru ???

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz i czas spędzony na moim blogu - zapraszam ponownie!
Chcesz skontaktować się ze mną w jakiejkolwiek sprawie - śmiało! Jestem do Twojej dyspozycji :-)

Jeżeli Twój komentarz jest obraźliwy, zawiera wulgaryzmy lub spam, zostanie usunięty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...