Na pierwszy ogień idzie duet, który bardzo polubiłam.
Krem pielęgnacyjny do rąk z olejkiem silikonowym oraz Krem do stóp z ekstraktem z lnu.
Zacznijmy od góry - czyli rąsie!
Krem pielęgnacyjny do rąk z olejkiem silikonowym.
Producent głosi :
Krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry rąk i paznokci. Dzięki zawartości olejku silikonowego tworzy na skórze delikatny film ochronny. Zawartość alantoiny i gliceryny sprawia, że skóra jest gładka, miękka i elastyczna. Krem szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy.
Szczególnie polecany dla skóry przesuszonej na skutek kontaktu z detergentami lub po oddziaływaniu szkodliwych czynników zewnętrznych.
Krem ma przyjemną, lekką konsystencję.
Łatwo się rozsmarowuje, nie bieli i dość szybko wchłania.
Przy czym warto zaznaczyć, że rzeczywiście zawartość olejku silikonowego sprawia, że na skórze pozostaje coś na kształt warstwy ochronnej - czuć, że dłonie są istotnie chronione. Warstwa ta nie jest w żadne sposób niekomfortowa - nie jest tłusta, klejąca, nic z tych rzeczy - po prostu czuć, że dłonie są czymś posmarowane, czuć, że coś je chroni.
Dla mnie to przyznam zupełna nowość, bowiem wszystkie moje kremy w magiczny sposób były 'spijane' przez skórę, nie pozostawało na nich nic - a tutaj niby coś jest, ale jednak zupełnie mi to nie przeszkadza :-)
Zapach jest świeży, odrobinę cytrusowy jak mniemam.
Bardzo przyjemny i często wącham z lubością dłonie zaraz po posmarowaniu.
Używałam go ostatnio całkiem intensywnie - stoi przy komputerze, więc kremowałam się dość często.
Najczęściej przed zmywaniem - zmieniłam płyn i skóra dłoni się z nim nie polubiła. Reagowała szorstkością i ściągnięciem.
Odkąd zaczęłam używać kremu Barwy czułam, jakbym zmywała w rękawiczkach - serio!
Powłoczka z olejku silikonowego nie pozwalała detergentowi wgryźć się w skórę w takim stopniu, jak wcześniej!
Oczywiście 'dokremowywałam' się po zmywaniu, ale to już chyba bardziej z przyzwyczajenia niż z konieczności.
Krem otrzymujemy w wygodnej tubce o pojemności 100ml, miękkiej, nie sprawiającej najmniejszego problemu przy aplikacji.
Możemy znaleźć go w wybranych supermarketach i drogeriach - konkrety doczytacie TUTAJ w cenie ok. 5zł.
Naprawdę nie widzę w tym kremie żadnych wad, zupełnie bez kokieterii!
Z pewnością kupię go ponownie, jeżeli tylko wpadnie mi w ręce.
Jedziemy dalej, niżeeeej - stópki!
A więc Krem do stóp z ekstraktem z lnu.
Producent głosi :
Krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji suchej i szorstkiej skóry stóp, ze skłonnością do pękania pięt. Witaminy A, E, F (NNKT), H, P, B6, prowitamina B5 i kompleks zmiękczająco - nawilżający, głęboko odżywiają, regenerują, wygładzają i zmiękczają naskórek. Ekstrakt z lnu uelastycznia skórę, d-pantenol łagodzi i koi podrażnienia.
Regularne stosowanie kremu zapobiega pękaniu skóry pięt. Sprawia, że skóra jest właściwie nawilżona, a stopy miękkie i aksamitnie gładkie.
Polecany również do pielęgnacji szorstkiej skóry kolan i łokci.
Krem ma, podobnie do kremu do rąk, lekką konsystencję, minimalnie jednak tłustszą, bogatszą.
Bezproblemowo się rozprowadza i szybko wchłania.
Moje stopy są dość wymagające - szorstkie (szczególnie pięty) i suche - spijają więc krem w okamgnieniu.
Jednakowoż działanie jest dla mnie nie wystarczająco silne.
Jak wspomniałam - mam wymagające stopy. Cały okres zimowy śpię w puchatych skarpetkach, bywały okresy, że nie ściągałam ich cały dzień. Na piętach porobiły się zadziory, stopy wysuszyły się jeszcze bardziej - wtedy niestety krem z ekstraktem z lnu nie podołał...
Mimo grubszej warstwy, nie nawilżył stóp w oczekiwanym stopniu. Kolejna warstwa skolei nie wchłaniała się już tak dobrze.
Myślę, że krem sprawdzi się w codziennej pielęgnacji normalnej skóry stóp i pięt.
Przyznam, że nie stosowałam go ani na łokcie ani na kolana, więc w tej kwestii się nie wypowiem.
Zapach jest również podobny do kremu do rak - odświeżający, odprężający i jakby cytrusowy.
Tubka miękka, o pojemności 75ml.
Możemy znaleźć go w wybranych supermarketach i drogeriach - konkrety doczytacie TUTAJ w cenie ok. 5zł.
Ten krem jest trochę za słaby jak na moje potrzeby - rekomenduję go, jak wspomniałam, dla bezproblemowych stóp.
Używałyście któregoś z tych kremów? Jakie macie o nich zdanie?
***
Dziękuję firmie
za udostępnienie mi kosmetyku celem przetestowania i zrecenzowania.
Jednocześnie zaznaczam, że nie ma to ŻADNEGO wpływu na moją opinię.
zdecydowanie za rzadko używam kremów do stóp...
OdpowiedzUsuńo, ja też!
UsuńDobrze ich używać zwłaszcza w lato ,kiedy się częściej pocą i wymagają większej pielęgnacji
OdpowiedzUsuńNie znam tych kremów- może je wypróbuję kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNa punkcie kremów do rąk mam obsesję, więc chętnie wypróbuję, kremy do stóp to moja pięta achillesowa, wiecznie o nich zapominam.
OdpowiedzUsuńKrem do rąk kiedyś chętnie wypróbuję, ale do stóp raczej nie, na to jestem zbyt leniwa :]
OdpowiedzUsuńnie mialam zadnego z tych produktow, w zasadzie to nigdy nie mialam z barwa do czynienia!
OdpowiedzUsuńuwielbiam kremy do rąk, które zostawiają to "coś" na skórze, wyczytałam na ich stronie gdzie kupić i praktycznie nie powinno byż z tym problemu (mam nadzieję ;) ) Dzięki Aguśka za opinię, pewnie nawet bym na niego nie spojrzała w sklepie
OdpowiedzUsuń