środa, 12 września 2012

Pierwszy raport z obczyzny :-)

Uf, jestem. Żyję, a raczej żyjemy, mija dziś 12 dzień naszego pobytu w Oxfordzie :-)
Jak wiecie, przyjechaliśmy tu rozpocząć nowe życie. Lepsze życie, mam nadzieję.
Mimo tego, że jesteśmy tu niespełna 2 tygodnie, zdążyliśmy doświadczyć już sporego wachlarza emocji, poznać różne zwyczaje, odczuć na własnej skórze na jak różnych ludzi przyjdzie nam trafić.

Mieszkamy w dużym, polskim domu. Za dużym. Łącznie z nami jest tu obecnie 7 lokatorów, z czego ja jestem jedyną kobietą. Obcowanie z taką ilością testosteronu na co dzień było - i jest - dla mnie dużym wyzwaniem. Dopiero teraz tak naprawdę doceniam możliwość samodzielnego mieszkania.
Tu są dwie łazienki, z czego tylko jedna z prysznicem - można więc sobie wyobrazić jaki korek tworzy się, kiedy wszyscy mamy pierwszą zmianę..
Mam też opory przed zostawieniem w łazience swoich kosmetyków, stąd za każdym razem albo targam wszystko ze sobą albo co chwila latam do pokoju,  zapomniałam, tudzież z mokrym tyłkiem przemykam korytarzem, gdyż zapomniałam ręcznika..
Taaakk.. 
Chłopcy są sympatyczni, ale na Boga, to nie dla mnie - gdyby było nas chociaż o połowę mniej..
Także ciągle szukamy innego lokum.

Pracę udało nam się dostać dość szybko. Już drugiego dnia pobytu zarejestrowaliśmy się w agencji pracy i jeszcze tego samego dnia otrzymałam ofertę. Kolejnego dnia zadzwonili do mojego Męża.
Pracujemy tam gdzie zakładaliśmy od początku - w fabryce Mini.
Zaczynaliśmy oboje od pracy przy przygotowaniu do produkcji - było ciężko, chwilami bardzo, były kryzysy, chwile zwątpienia, fizycznego bólu, którego jak nigdy nie doświadczyłam. Praca po 12h, od 6 rano, w ciemnej i dusznej hali.. dla mnie i mojego ciała szok.
I ciągle jest ciężko, ale chcemy wierzyć, że to tylko początki.. Powiedzieliśmy sobie, że musimy to przetrwać i staramy się razem jakoś przeć do przodu.
Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że sama nigdy nie dałabym rady. Wsparcie mojego Męża dodaje mi sił i dźwiga z kolan, kiedy zwyczajnie padam z wycieńczenia..

Uderzając w bardziej optymistyczne tony - przez te parę dni zdążyliśmy doświadczyć różnic między polskim a brytyjskim społeczeństwem. Ludzie są tu bardzo życzliwi. Mieliśmy szczęście trafić na otwarte i chętne do pomocy osoby i w sytuacjach analogicznych do tych przeżytych w PL, jesteśmy pod wrażeniem zachowania Brytyjczyków. 
Zdaję sobie sprawę, że i tutaj zapewne zdarzają się dewianci, bandyci itp. - żaden kraj nie jest idealny pod  względem społeczeństwa - co nie zmienia faktu, że kultura tutaj jest zupełnie inna. Uśmiechnięty i pomocny kierowca autobusu, który służy radą i oferuje podwiezienie o dodatkowe dwa przystanki, wskazuje drogę i macha na pożegnanie - czy taki obrazek widziałyście kiedyś w Polsce?
Wszędzie wita, dziękuję, proszę, miłego dnia a nie burczenie, naburmuszenie i wszechobecne fochy.
Ale kto tego doświadczył ten wie - nie chcę żebyście myślały, że gloryfikuję UK, że się zachłysnęłam - po prostu obserwuję, porównuję i bilans wypada jak wypada..

Jeżeli chodzi o zakupy - wielki napad na Primarka ciągle przede mną ;-)
Natomiast pokochałam sklepy typu 'funciaki' i im podobne - regularnie odwiedzamy 99p, Savers, B&M. Świetnie bawiłam się w Wilkinsons, gdzie wpadłam w dział dekoracji wnętrz  iwypaść nie mogłam - tam też kupiliśmy w końcu porządną kołdrę, którą kochamy a która kosztowała tylko 6,99Ł (200x200, 10,5).
Jedzeniowo póki co najbardziej lubimy Iceland, bywamy też w Tesco i Lidlu - ostatnio był tydzień z polskimi smakami, piwo szło jak świeże bułeczki ;-)
Z nowych nabytków 'dla domu' przybyło nam ostatnio - wspomniana kołdra, set poszewek, prześcieradło, lampka stołowa (piękna <3), suszarka nakładana na grzejnik (świetna do suszenia bielizny w pokoju, jakoś tak nie widzę wywieszania jej na wspólną suszarkę..).
Kosmetykowo - w sumie jeszcze nie poszalałam. Z kultowych muszmieciów nabyłam tylko Batiste Fresh.
I tu muszę nadmienić, że osławiony Boots i Superdrug tyłka mi nie urwał.. może miałam za mało czasu na zgłębienie półek, ale jakoś.. no nie wiem. Zrobię kolejne podejście ;-)


Hmm.. to chyba tyle na początek.. jeżeli wytrwałyście do końca - podziwiam i dziękuję :-)
Dziękuję także, że mimo mojej nieobecności, Obserwatorów przybywa - to bardzo budujące!
Postaram się wrócić do w miarę regularnego blogowania, bo brakuje mi tego coraz bardziej.. niech się tylko wszystko trochę uleży!

Jeżeli macie jakieś przemyślenia, doświadczenia i rady dotyczące życia w UK - piszcie, z wielką przyjemnością poczytam(y)! :-)
A tymczasem.. 


                                                                     Miłego dnia!

56 komentarzy:

  1. Poczatki zawsze najgrosze.

    Kurcze chyba tez bym nie mogla z tyloma facetami..

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki żeby z dnia na dzień było coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co mogę Ci napisać? powtórzę się z FB, szukajcie pracy poza agencjami! oraz życzę wynajęcia samodzielnego mieszkania:)

    Kontrast jest ogromny, ale to bierze się z wychowania oraz kultury. Wystarczy popatrzeć na różnice językowe w podstawowych zwrotach.

    Trzymam kciuki i życzę powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę powodzenia i wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. powodzenia. :) początki faktycznie bywają trudne, ale trzeba być dobrej myśli. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie dobrze. Z dnia na dzień przyzwyczaisz się do wszystkiego, a potem moim zdaniem zmiana pracy, bo agencje to jest rozwiązanie "na dzień dobry". Nie poddawaj się :D Ja dopiero stamtąd wróciłam, ale trochę mi się już tęskni...

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie poczytać o pierwszych dniach pobytu w nowym miejscu, tak innym od naszych polskich realiów. Pisz częściej, bo szczerze mówiąc też się zastanawiamy nad opuszczeniem naszej Ojczyzny w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Zwłaszcza, że nadal nie umiem znaleźć pracy :( Powodzenia i odzywaj się czasami. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez od niedawna na obczyźnie (dokładnie 1,5miesiaca):)Mam też strasznie wahania emocjonalne:D Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę powodzenia w życiu na obczyźnie :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Powodzenia! I wytrwałości! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. pierwsze koty za płoty i teraz będzie tylko lepiej :) powodzenia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też uwielbiam te sklepy funciaki, savers itd :) Pamiętam jak dziś swoje początki w Anglii a teraz jestem już tutaj tyle było raz lepiej raz gorzej ale żyje się lepiej niż w Polsce. Powodzenia i jak coś to służę pomocą :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Życzę powodzenia, trzeba wierzyć że będzie dobrze. :) A z tyloma facetami mieszkać... kurcze, chyba bym nie mogła. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. no witamy w UK :) juz sie nie moglam doczekac posta z obczyzny. ciesze sie, ze powoli sobie wszystko ukladacie i zycze Wam powodzenia. A co do zycia w UK to wiele osob zaczyna od zbiorowego mieszkania i pracy w agencji, czsem naprawde ciezkiej.Jednak z czasem wszystko sie zmieni i sie nie obejrzysz a bedziecie na swoim.
    ps. czekam na posta z shopingu w UK :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha, a ja bym wolała z facetami niż z kobietami :D
    Cimajta siem! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj jak Ci zazdroszczę, ja też chce tam wrócić;) Nie rzucajcie pracy przez agencję od razu, ale szukajcie poza nią, będziecie pracować na dużo lepszych warunkach. Za moich czasów gazeta Loot miała dużo ofert z mieszkaniami/pokojami. Z pewnością znajdziecie coś w 4-osobowej "rodzinie" za podobne pieniądze. Teraz wiem, ze dużo ludzi tam ogłasza się na GUMTREE. Żeby dzwonić do PL kupujcie takie call card's, płacąc 5 funtów i dzwoniąc z telefonów stacjonarnych lub komórek macie prawie po 600min rozmów, to naprawdę baaardzo tanio;) No i najważniejsze : robiąc zakupy nie przeliczajcie ile to kosztuje w złotówkach;)Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  17. Aguśka wcale nie jest tak źle z tego co piszesz, porównując to co było w PL to tam będzie bajkowo. Zmienicie mieszkanie i powoli będzie się już układało :) Czekam z niecierpliwością na jakąś notkę o tamtejszych kosmetykach :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  18. przeczytałam od A do Z
    lubię takie opowieści z życia wzięta
    powodzenia, dacie radę, najważniejsze, że jesteście RAZEM!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana, widzę, że zaczynasz się wdrażać w nowe życie. Bardzo fajnie. Cieszę się, że jest tam z Tobą Twój kochany małżon, który wspiera non stop.
    Mam nadzieję, że za jakiś czas uda wam się zmienić lokum, no i pracę na ciut lżejszą żeby się tak fizycznie nie męczyć. Początki zawsze są ciężkie, ale jesteście RAZEM i dacie radę!

    P.S. Co do mentalności tamtejszych ludzi - święta racja, byłam i potwierdzam. Tam ludzie są bardziej otwarci i życzliwi, pomogą gdy ktoś czegoś szuka, a tu w Polsce dramat- każdy patrzy od razu jak na kretyna gdy ktoś o coś spyta..

    Buziaki :*
    - upraciuch :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oxford! Uwielbiam to miasto!
    Jak już się zorientujesz, gdzie i jakie porządne włosowe produkty można kupić, to daj znać :) Wyślę kuzynkę po zakupy dla mnie i dla niej ;)
    W 99p w Templas Square jest się WAX,a na Cowley masz sporo indyjskich sklepów - olej Amla, kosmetyki Vatika, oleje KWC dostępne :) Ostatnim razem byłam tam przed wpadnięciem w włosomaniactwo, więc nie zwracałam uwagi na kosmetyki do włosów.
    Życzę Wam powodzenia :) W Mini pracuje też mąż kuzynki. Generalnie można tam spotkać wielu Polaków

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniale ze sie odezwalas, pisz jak najczesiej co u Ciebie slychac :)
    Mam nadzieje ze z czasem uda Wam sie na tyle odnalezc sie w sytuacji ze bedziecie mieli swoje mieszkanko ( ciasne ale wlasne ) i prace pozwalajaca sie bardziej spelnic niz wykonczyc fizycznie. tego Wam zycze!

    co do zakupow to wpadach do Charity shops i bodajze w niedziele sa pod miastami takie targi gdzie z agrosze mozna kupic mase rzeczy do domu ( nie pamietam nazw). ale to juz zapewne wiesz.

    buziaki i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  22. trzymam kciuki, początki jakie są, każy wie ;) na pewno wszystko się ułoży

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też nie długo wyjeżdżam z moim chłopakiem do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia. Mam nadzieje, że wytrwamy to jakoś razem.
    Życzę szczęścia i wytrwałości! Bo na pewno się przyda! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Razem wszystko jest łatwiejsze:) trzymam za Was kciuki:) z dnia na dzień będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Życzę Ci dużo szczęścia! ja również wyjeżdżam niedługo do UK ale do Spalding. Mam nadzieje, że i mi z moim mężczyzną uda się znaleźć lepsze życie. Na pewno będę do Ciebie częściej zaglądać, bo nie powiem bardzo interesuje mnie życie w UK, co mnie czeka itp. pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  26. Aga, będzie tylko lepiej! Nie dajcie się zwariować. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  27. trzymam kciuki! na pewno wszystko się ułoży, a Wy się szybko zaklimatyzujecie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Życzę powodzenia i trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  29. najważniejsze, że jesteście tam razem :) p.s. świetny nagłówek!

    OdpowiedzUsuń
  30. cieszę się że oboje znaleźliście pracę :) wierzę że z każdym dniem będzie coraz lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja wytrwałam do końca:D podziwiam Cię i trzymam kciuki, przetrwaj najgorsze potem będzie awans i jakoś poleci w górę:) Też mnie Boots i SD rozczarowały, poszłam jak do edenu, a wyszłam yyy to już?;D

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja mam przemyślenie: weeeź mnie do siebie *.*
    :P

    OdpowiedzUsuń
  33. Powodzenia!

    Zazdroszczę trochę;)

    OdpowiedzUsuń
  34. wspaniale - najgorsze już za Wami teraz będzie tylko lepiej - moja siostra mieszka już 6 lat w Cork w Irlandii - wyjechała wraz z początkową emigracją z chłopakiem ( urodziła tam synka ) - teraz żyją na wysokim poziomie sami w dużym domu, ale początki wyglądały podobnie jak u Was - życie w komunie - z czasem wszystko się super ułożyło :) trzeba być dobrej myśli, przeć do przodu i nie zwracać uwagi na przeciwności - trzymam kciuki, życzę samych życzliwych ludzi na Waszej drodze i czekam na Twoje relacje kosmetyczne :*

    OdpowiedzUsuń
  35. zycze wytrwalosci i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  36. Mam nadzieje, że wszystko sie ułoży do końca tak jakbyś chciała;)
    życzę wytrwałości ;-)))!

    OdpowiedzUsuń
  37. Agniecha, super, ze Wam sie dobrze układa od samego początku. Mam jedna radę, nie stroncie od towarzystwa Anglików, nie zamykajcie sie w polskich enklawach a zobaczycie, ze życie stanie sie jeszcze łatwiejsze a język opanujecie do perfekcji bardzo szybko. Łatwiej sie tu żyje mając przyjaciół Anglików niż Polaków. Pozdrawiam i trzymam kciuki. X

    OdpowiedzUsuń
  38. No to powodzenia ! Obyście się szybka zaaklimatyzowali. :*

    OdpowiedzUsuń
  39. mieszkałam za granicą dość długo - wolę Polskę, wróciłam pokornie

    OdpowiedzUsuń
  40. powodzenia, do odwaznych swiat nalezy. trzymaj sie cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Powodzenia i obyś się tam szybko zaaklimatyzowała ;)
    Nadal nie mogę ogarnać jak dajrsz sobie radę z tyloma facetami?

    OdpowiedzUsuń
  42. Trzymam kciuki za udane pożycie społeczne ;)
    ...bez skojarzeń hi

    OdpowiedzUsuń
  43. trzymam kciuki
    ja zmagam sie z osamotnieniem w Hispzani i czasami nie jest latwo, ale wsparcie drugiej osoby bardzo pomaga...
    ja w chwilach slabosci zawsze zadaje sobie pytanie czy rzeczywiscie byloby mi lepiej w Polsce i dochodze do wniosku, ze jednak nie

    pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  44. poczatki sa zawsze trudne kochana ;) znam ludzi co jak przyjechalai to po 20 osob spali w jednym domu;) ale tak jak mowie poczatki... pozniej wynajmiecie sobie cos lepszego moze lepsza prace znajdziecie nie koniecznie przez agencje bo wiadomo jak to jest... i napewno bedzie lepiej ;) ja juz nie wyobrazam sobie powrotu do pl... nie wiedzialabym od czego zaczac... oczywiscie jako na holiday'a czemu nie moge sobie jechac do polandii ale tak do pracy i zycia to jednak wole byc tutaj ;D
    a co do SD i Botts to jak przyjechalam to nic o nich nie wiedzialam moze dlatego ze to juz bylo bardzo dawno i pewnie nikt ich jeszcze nie znal ;D i tak naprawde byly to normalne drogerie dla mnie... ot nic ciekawego... ale teraz z uplywem czasu to kocham te miejsca :) moglabym buszowac pomiedzy polkami calymi dniami ale oczywiscie jesli mam w planach cos kupic ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  45. prowadzisz bardzo interesujący blog dużo rzeczy znalazłam w nim które teraz koniecznie muszę sobie zakupić hehe ;)
    Prowadzę bloga o podobnej tematyce także w wolnej chwili zapraszam ;))
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Trzymam kciuki, żeby było coraz lepiej :) Podziwiam za odwagę do zmiany swojego życia. Z czasem staniecie całkowicie samodzielnie na nogi i na pewno nie będziesz żałować wyjazdu.

    Mój TŻ kiedyś był 4 lata w UK. Zaczynał od najniższych stanowisk, ale szybko został kierownikiem i potem przebierał w pracach.

    Powodzenia ;-*

    OdpowiedzUsuń
  47. kochana nominowalam Cie w moim poscie So sweet blog Award :) http://smakemigracji.blogspot.co.uk/2012/09/how-sweet.html
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  48. Znam ten ból pracowania przez agencję, więc doskonale Cię rozumiem... Niezbyt miło wspominam przez to swój pobyt w UK. Byłam tam jednak za krótko żeby się rozpędzić i wyjść na swoje, Wam tego życzę jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Udanego pobytu tam daleko :) tez planowalam wyjazd,ale poki co zrobie zamieszanie w polsce :)


    www.fancyicon.com

    OdpowiedzUsuń
  50. Powodzenia tam:) moj facet mieszkal w londynie ponad 2 lata wiec wie o co chodzi..:) zamierzamy tam wrocic juz na stale kiedys :) pozdrawiam, Nicole :)

    OdpowiedzUsuń
  51. farby do fryzur intymnych

    Najlepsze produkty z Nowego Yorku Farby do stylizacji i koloryzacji miejsc intymnych
    Kremy do depilacji okolic bikini i twarzy Sprawdzone produkty od Betty Beauty
    Pielegnacja okolic bikini bez podraznien.

    OdpowiedzUsuń
  52. Mam nadzieję, że będziesz tam szczęśliwa:)
    Czekam na recenzje jakiś fajnych kosmetyków z UK! Obawiam się, że podczas mojej wizyty w drogeriach w Anglii wróciłabym bez grosza:p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz i czas spędzony na moim blogu - zapraszam ponownie!
Chcesz skontaktować się ze mną w jakiejkolwiek sprawie - śmiało! Jestem do Twojej dyspozycji :-)

Jeżeli Twój komentarz jest obraźliwy, zawiera wulgaryzmy lub spam, zostanie usunięty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...