Witajcie witajcie!
Przepraszam za kolejną dłuższą przerwę - brakuje mi regularnego blogowania, ale sił i czasu również. Stąd zaglądam tylko w dni wolne a stworzenie posta jest ponad moje siły.
Ale dziś mam dla Was pierwszy raport zakupowy - skromny, bo grzeczna dziewczynka w końcu jestem ;-)
Zatem - zapraszam!
Każdy, ale to każdy, kto dowiedział się o naszej przeprowadzce, mówił mi, że po prostu muszę odwiedzić Primarka.
I czym dłużej to słyszałam, tym większej ochoty na tą wizytę nabierałam.
Nastawiona byłam głównie na akcesoria, bo ichnia odzież jakoś nie skradła mojego serca.
Szłam pod ramię z Mężem z zamiarem zakupu dużej torebki, w którą będę mogła zabierać wszystko - od moich gadżetów po jedzonko do pracy - niestety duże torby zapinane były głównie na zatrzask, dla mnie dyskwalifikacja.
Ale na pocieszenie nabyłam :
mięciutkie i cieplutkie skarpety
jeszcze bardziej mięciutkie kapcioszki - wyściółka jest wręcz bajkowo przyjemna stopom a sweterkowy wzór mnie urzekł!
szal - też mięciutki i przyjemny - ratuje mnie w drodze do pracy o 6 rano
no i oczywiście nie mogło zabraknąć lakierów do paznokci - fajne jesienne kolory, lepiej oddaje je drugie zdjęcie z lampą
Musiałam też uzupełnić kosmetyki pierwszej potrzeby, czyli :
antyperspirant w sprayu - u nas Rexona, tutaj Sure - wersja linen dry, którą sobie ulubiałam
płyn do demakijażu twarzy i oczu - Garnier Simply Essentials - obawiałam się jak zareaguje na niego moja kapryśna cera, póki co jestem bardzo zadowolona
no i osławiony suchy szampon Batiste, wersja Fresh
Wyszły mi też hydrolaty, przyszedł więc czas na przetestowanie asortymentu wspomnianego już wcześniej sklepu Aromantic.
Padło na hydrolat z kwiatu pomarańczy oraz geraniowy :
Pomarańczki użyłam już połowę, mam częściowo wyrobioną wstępną opinię - oba hydrolaty na pewno doczekają się osobnej notki.
A tutaj etykiety :
I to tyle - prawda, ze grzeczna była (jestem :P)?
Co myślicie moje Drogie? Usatysfakcjonowane? :-)
Wszystkie fotki wykonane telefonem, za wszelkie ewentualne niedogodności podczas oglądania przepraszam ;-)
Do następnego i ...
miłego dnia!
Ten szal jest piękny, też taki chcę :). Ciekawa jestem, jak sprawdzi ci się Batiste.
OdpowiedzUsuńPrawda? Piękny i milusi - tego szukałam :)
UsuńSzamponu użyłam raz póki co - zrobił co miał zrobić, ale jest to rozwiązanie zdecydowanie krótkotrwałe..kwestia paru godz.u mnie..
Nie dołuj mnie, bo zacznę wyć :D
UsuńTaka chyba rola suchych szamponów - mycia głowy nic nie zastąpi :)
O jakie fajne kapcie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! A jakie mięciutkie! :)
Usuńmi też się spodobały:)
UsuńJa w Primarku skusilam sie na wiele dodatkow. Ubrania srednio mi sie podobaly przez jakosc ale po funciaku skusilam sie na kilka bluzek na wyprzedazy :) . Dosc szybko sie spraly, ale za taka cene :)
OdpowiedzUsuńCo ciekawego nabyłaś, chwal się! :)
UsuńKapciuszki świetne;-)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuńjakie zakupy :) super!
OdpowiedzUsuńpozazdrościć!
Jeszcze niedawno ja też zazdrościłam.. ;)
UsuńSzkoda,że w Polsce nie ma PRIMARKU:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda..
Usuńa no grzeczna, grzeczna ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? ;)
Usuńo nie tyle fantastycznych rzeczy ...!:) Ale kapcioszki cudne :)
OdpowiedzUsuńO tak, kocham je!
Usuńmam podobne skarpety :)
OdpowiedzUsuńA tą wersję Rexony aktualnie mam, w ogóle ostatnio właśnie Rexona stała się moim ulubionym antyperspirantem i teraz tylko testuję różne wersję zapachowe.
Linen dry wybitnie przypadła mi do gustu - zarówno pod wzlędem działania jak i zapachu :)
Usuńwybrałabym się do takiego Primarku :P
OdpowiedzUsuńFajna sprawa :)
Usuńtak tak "kapcioszki" są super :) przydałyby mi się takie
OdpowiedzUsuńIdealne na chłodne wieczory!
UsuńTen szal! :] I kapcie - wyglądają cieplutko. :) Niestety jeśli ma się w domu zwierzaki to odpadają... :[
OdpowiedzUsuńFakt, gdyby nasza kocina była z nami, pewnie nie okazałyby się zbyt praktyczne..
Usuńo, właśnie przed sobą mam hydrolat z pomarańczki. :P tyle że z e-naturalne.pl :P
OdpowiedzUsuńI jak - dobrze służy?
Usuńkapcioszki, szliki, torebki i piżamki to stały mój punkt zakupowy jak odwiedzam siostrę w Irlandii -jednym słowem szaleństwo w pennym :) a Ty masz teraz stały dostęp do źródła :)zakupki świetne i naprawdę skromne - czekam na kolejne newsy :P
OdpowiedzUsuńHmm.. piżamki mówisz.. Jak ja - nocnokoszulkowy frik mogłam nie zajść w tamten dział?! Trzeba to nadrobić! ;)
Usuńszaliczek bardzo fajny i kapciuszki:D
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuńskarpetki uwielbiam ;D
OdpowiedzUsuńTeż nabyłaś?
UsuńFajnie, że jesteś s powrotem, jak ja kocham takie ciepłe skarpeciochy:)
OdpowiedzUsuńJak miło to słyszeć, dzięki! :)
UsuńKapciuchy /no lakiery też ;) / skradły moje serce!
OdpowiedzUsuńLakiery obudziły mnie z lakieroholoicznego uśpienia ;)
UsuńNo nareszcie jesteś!
OdpowiedzUsuńLubię czytać Twoje wpisy :)
Szal jest piękny!
Szukam czegoś takiego w czarno-czekoladowym kolorze, właśnie.
Aww, dzięki, to miłe! :)
UsuńCzekoladowe też chyba były, tylko inny deseń.
skarpety na pewno sie przydadza w chlodne wieczory i noce! u mnie zawsze na podoredziu! a powiedz mi ile kosztuje przesylka w tym Aromantic?
OdpowiedzUsuńKasiu jak dobrze pamiętam to chyba Ł2.50..
UsuńPamiętam dobre, primark'owe czasy kiedyś będąc w Anglii :)
OdpowiedzUsuńTo zaczyna wyglądać na tradycję - jesteś w UK, Primark obowiązkowy! ;)
Usuńlubię te primarkowe miękkie skarpetki, mam kilka par od dawna i są jak nowe :)
OdpowiedzUsuńO, fajnie, że są dobrej jakości :)
UsuńZazdroszczę przecudnych kapciochów, które będą umilać zimowe wieczory i hydrolatów dostępnych od ręki :)
OdpowiedzUsuńHydrolaty niestety nie od ręki - zamawiane ze sklepu internetowego, ale miałam je w domu po dwóch dniach :)
UsuńTeż przygarnęłabym takie skarpety w rozsądnej cenie, zmarźluch jestem ;)
OdpowiedzUsuńCena była rozsądna a poza tym one są taaaakie mięciuchne :-)))
UsuńSkarpetki i Kapcioszki z chęcią bym przygarnęłam..jestem okropnym zmarzluchem ;)
OdpowiedzUsuńJa po prostu lubię wszystko co mięciutkie ;-)
UsuńAle słodkie te skarpetki i kapcie :)
OdpowiedzUsuńKapcie są po prostu prze! :-)
Usuńczekam na kolejne raporty :)!!! sama też się nie mogę doczekać aż stanę na angielskiej ziemi ;)
OdpowiedzUsuńO, a gdzie się wybierasz? :-)
UsuńFantastyczne skarpetki i kapciuszki, też takie noszę i uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńNie sposób ich nie kochać :-))
UsuńNa batiste poluje od tak dawna i ciągle o niej zapominam :/
OdpowiedzUsuńA skarpetki tego typu to must have na zimę, totalnie!
Oj tak!
UsuńBatiste dobrze mieć, ale dupska nie urwał ;-)
Ja miałam hydrolat z kwiatów pomarańczy z zsk i uwielbiałam go. Był to chyba najlepszy hydrolat, jak miałam do tej pory
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja mazidłowy. Teraz to już nie te same hydrolaty..
UsuńKapciochy są świetne, muszę sobie sprawić coś w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie - wskoczyć w nie wieczorem to istna bajka! :-)
UsuńŚwietny blog, dodaje do ulubionych i czekam na kolejnego posta. Zapraszam też do mnie http://liliannakim.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi, fajnie, że wpadłaś :-)
UsuńPozdrawiam!
jak tam życie w wielkim świecie ? odezwij się :*!
OdpowiedzUsuńSzybkie i męczące, ale coś tam nowego naskrobałam ;-)
UsuńWiesz, rozczarowałaś mnie ;) spodziewałam się większych zakupow
OdpowiedzUsuńHaha, muszę to pokazać Mężowi! ;-))))
UsuńGrzeczna, i to jeszcze jak ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne te skarpetki, też by mi się przydały takie cieplutkie.
Cześć! Wyjątkowo skromne zakupy jak na Primarka ;)
OdpowiedzUsuńMam tylko jedną uwagę językową, osławiony to znaczy okryty złą sławą, a chyba nie o to Ci chodziło w opisie suchego szamponu? :)
To bardzo częsty błąd, chyba równie częsty jak bynajmniej używane zamiennie z przynajmniej :)
Pozdrawiam!
W Primarku można nie raz świetne i tanie rzeczy znaleźć ale nie zawsze :( tak czy inaczej zakupy twoje widać udane :)
OdpowiedzUsuńDla nas wszystkich zaskoczonych zima w UK takie zakupy to jak widzę podstawa :-) Ciepłe skarpety (ja jednak kupowałam termiczne), kapciuchy i oczywiście suchy szampon do odswieżenia włosów, które po zdjęciu czapki nie zawsze wyglądają tak jak powinny ;)
OdpowiedzUsuńanianawyspach.blog.pl