Właśnie wróciliśmy z miasta - nota bene przemoczeni do gatek.. co za pogoda.. - i mąż wspaniałomyślnie dał się zaciągnąć do Natury :-)
Początkowo w planach miałam złowienie czegoś z najnowszej limitki essence Crystalliced, ale nie było oczywiście ani rozświetlacza ani interesującego mnie odcienia błyszczyka..
Na poprawę humoru mąż kupił mi więc bronzer, na którego już dawno miałam chrapkę :
Bronzing Compact Powder Matt, 02 Love to be matt
Wkrótce więc poczytacie o nim więcej :-)
Tymczasem zmykam na łono rodziny - leniwego weekendu ciąg dalszy!
Miłego dnia życzę!
ciekawy,
OdpowiedzUsuńMam ten bronzer. Dla mnie jest ok, bo jest w 100%-tach matowy jednak szybko znika z buźki:(
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co więcej na jego temat napiszesz ;)
OdpowiedzUsuńwow :) wygląda fajnie, chociaż dla mnie - bladziochy pewnie byłby za ciemny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i jeśli chcesz zapraszam na moje rozdanie, w którym można wygrać dowolnie wybrany kosmetyk :)
jaka czekoladka ;)
OdpowiedzUsuńWygląda na ciemny, ja należę do bardzo bladych i taki kolorek pewnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUlalaa, no to czekam :D
OdpowiedzUsuńMam go i uważam, że jest całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny puder rzeczywiście wydaje się ciemny - sama zwątpiłam jak go zobaczyłam za żywo.
OdpowiedzUsuńAle nawet taki bladzioch jak ja nie zrobi sobie nim krzywdy, wierzcie mi - od razu po zakupie go wypróbowałam i musiałam przeciągnąć parę razy po buzi by ją wykonturować. Jest więc niegroźny, naprawdę :)
hmmm z niecierpliwością czekam na recenzję, faktycznie wygląda na bardzo ciemny!
OdpowiedzUsuńA ja go chyba nie widziałam, albo po prostu nie zwróciłam uwagi :) na początku się przeraziłam, że taki ciemny, ale jak piszesz, że sama jesteś bladzioch... to chętnie o nim więcej poczytam :)
OdpowiedzUsuńTo sięnie zbieraj, to się nie zbieraj tylko olejuj :) kup najpierw olejek rycynowy, tani, to nie będzie wymówek :P
OdpowiedzUsuń