Znowu dwa tygodnie przerwy.. karygodne..
Niemniej jednak witam Was w ten wietrzny i pochmurny piątkowy poranek - u mnie prawie 10 rano, dzień wolny, więc postanowiłam wykorzystać ten czas na pojawienie się z nową recenzją.
Mam nadzieję, że Was zaciekawi :-)
Stałe Czytelniczki pamiętają pewnie dwuczęściowy wpis o poszukiwaniu półproduktów kosmetycznych w UK - trafiłam wtedy na sklep Aromantic i od razu wiedziałam, że to właśnie w nim zrobię pierwsze zakupy.
I co tu dużo mówić - tak też się stało :-)